Koryukan
 
Szukanie zaawansowane
   
 
Home Rejestracja FAQ Użytkownicy Grupy Galerie  
 
 


Forum Koryukan Strona Główna Iaido ...jak alfons dochodową dziwkę w czółko.
Wyświetl posty z ostatnich:   
       
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu

Wto 17:30, 28 Sie 2007
Autor Wiadomość
lm




Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Temat postu: ...jak alfons dochodową dziwkę w czółko.

Szybko przeklejam, ku przestrodze!!! Mnie te wypociny rozwaliły...

---------------------------------------------------------------------------------
Nowa Trybuna Opolska
24 sierpnia 2007
---------------------------------------------------------------------------------
Mogą cię przeciąć mieczem na pół

W Krapkowicach sztukę walki mieczem doskonali około setki polskich samurajów. W sobotę mistrzostwa w Iaido.

Zbigniew Florczak nie jest gejem, tylko bardzo męskim neurochirurgiem i gdyby chciał, mógłby mnie przeciąć na pół na dwa sposoby. Ciąłby szybko, bez bólu, a ja dopiero po dobrej chwili zorientowałbym się, że jestem w kawałkach. To też mi pokazuje.

Cięcie ukośnie biegłoby od szyi w poprzek klaty aż do biodra i wtedy rozpadłbym się na dwie części tak, że w jednej znalazłaby się głowa, ręka i pół korpusu, a w drugiej - cała reszta. Cięcie poprzeczne poszłoby pod biodrami, czyli tam, gdzie zwykle zsuwa mi się pasek i wtedy do trumny składano by mnie też w dwóch częściach, tyle że na zasadzie góra-dół.

Wypada wyjaśnić, że doktor nie rozpoławiałby mnie lancetem, lecz ostrym jak brzytwa mieczem specjalnie wykuwanym na tę okazję z wielu warstw, a potem szlifowanym minimum przez 10 dni. Więc choć Florczak biegły w robieniu chirurgiczną igłą i nicią, to pozszywać by się już mnie nie dało. Po wojowniku iaido pozszywać się nie da.

Bo oprócz tego, że szanowanym w Opolu lekarzem z WCM, jest też Florczak japońskim mistrzem miecza. Prawie setka takich mistrzów i tych, którzy chcą nimi zostać, trenuje się od tygodnia w skapcaniałej hali krapkowickiego Otmętu, tnąc przepocone powietrze mieczami, póki co drewnianymi, więc nie trzeba zbierać z parkietu uszu i nosów. Bo brzytewna ostrość miecza iaido to nie jakaś tam poetycka metafora, tylko wymóg wojennego rytuału.

- Zawodnik poniżej piątego dana ma zakaz samotnego treningu z bojowym mieczem iaido - tłumaczy Wiesław Deręgowski z Olkusza. - Bo nawet nie zauważy, jak sobie coś utnie.

Piotr Starowicz z Krakowa potwierdza: w filmach Kurosawy nie ma żadnej ściemy - miecz samuraja postawiony w nurcie rzeki na sztorc przecina płynący wodą liść.
- Swoja kataną goliłem włosy na rękach - mówi i wie, co mówi, bo sam wykuwa miecze, katanami właśnie zwane. A opowiadać o nich potrafi tak, jak inni faceci opowiadają o pięknych i budzących szacunek kobietach.

W ogóle całe to krapkowickie zgrupowanie jakieś takie uduchowione. Nie spotkasz tu dresiarza ani karka, których na treningi ściągnęła niecna nadzieja na opanowanie sztuki sprawnego posługiwania się ostrym narzędziem. Nie ma tu kafarów, zabijaków, mięśniaków.

A za to lekarze, bankowcy, biznesmeni, urzędnicy, którzy - gdy tylko im na to pozwolić - chętnie snują opowieści o zmaganiach z własnym "ja", o wewnętrznej harmonii, duchowym balansie, zasobach nowej energii, jakie spływają na nich dzięki sztuce iaido. Aha, i jest jeszcze oficer Centralnego Biura Śledczego, ale nie ma do niego podejścia. Nie będzie gadał z prasą nawet w kominiarce.

Na zbrukanie stroju wojownika kominiarką nie zgodziłby się zresztą Miyoji Inoue, który aby poprowadzić treningi, przyjeżdża specjalnie z Tokio. Miyoji ma ósmy dan i ósmy krzyżyk na karku. Trzy lata temu, gdy właśnie stuknęła mu siedemdziesiątka, usłyszał od swojego umierającego na raka 86-letniego mistrza:

- Miyoji, ty jesteś jeszcze młodziutki, mam dla ciebie zadanie. Pojedziesz do Polski, to jest taki kraj w Europie, i będziesz tam uczył Polaków sztuki miecza. To bardzo waleczny naród.

I pan Miyoji, który jest emerytowanym nauczycielem japońskiego i przez całe życie nie ruszał się poza Tokio, pokłonił się mistrzowi, wsiadł w samolot i przyfrunął do Polski, która była pierwszym i jedynym dotąd obcym krajem, jaki zobaczył w życiu. I nie było, że to, że śmo, że może innym razem.
- Mistrz to mistrz. U samurajów nie ma zmiłuj - komentuje doktor Florczak.

Żeby to sobie w pełni uświadomić, wykonajmy ćwiczenie myślowe. Wyobraźmy sobie, że żoliborski nauczyciel polskiego i szermierki, emeryt ze starego portfela, który nie wyściubił nigdy nosa poza Warszawę i Polskę, dostaje nagle misję wyjazdu do, powiedzmy, Boliwii, gdzie ma nauczać Metysów i Indian ułańskich tradycji i fechtunku szablą polską. Do tego trzeba mieć charakter.

Z powyższej przyczyny Miyoji Inoue nie bierze też od Polaków pieniędzy - tyle tylko, co zwrócą mu za samolot i nakarmią. I to niekoniecznie surową rybą szpikowaną morskim robactwem. W gogolińskim zajeździe "Karolinka" mistrz miecza pałaszuje obok nas schaboszczaka z kartofelkami, obsługiwany tym gorliwiej, że z powodu "hakama" i "iaigi", czyli czarnego stroju przypominającego habit, dzioucha robiąca za kelnerkę bierze go za ważnego zakonnika.

Oczywiście strój składa się ze spodni, a nie spódnicy, tyle że takich szerokich. Zaś co do przecinania ludzi na pół, to nawet gdy się to zdarzało, to z zachowaniem szacunku do ubioru przeciwnika: stąd te cięcia - na ukos, wzdłuż poły kimona, żeby go nie uszkodzić, i pod pasem - z powodów jak powyżej. Śmierć śmiercią, ale estetyka dla Japończyka ważna rzecz.

- Bo oprócz tego, że się tnie, to się jeszcze pięknie tnie - tłumaczy doktor Florczak.

Jak wytrenować sobie takie cięcie? Na przykład na bambusowym rulonie moczonym w wodzie, którego konsystencja i twardość odpowiadają wtedy ludzkiemu ciału. Podczas II wojny światowej instrukcje dla żołnierzy amerykańskich walczących z Japończykami ostrzegały wyraźnie, aby nie ignorować japońskiego oficera, nie zostawiać mu honorowo szabli i trzymać się od niego na dystans. Bo nie sposób nawet zauważyć śmiertelnego pchnięcia. Najlepiej takiego oficera od razu zastrzelić.

Miecz do iaido potrafi kosztować nawet 500 tysięcy dolarów, ale tyle osiągają sztuki należące dawniej do wybitnych japońskich wojowników. Miyoui Inoue ma w domu katanę, która ma 330 lat. Czasem nią ćwiczy. Miecz należy w Japonii do eksponatów określanych mianem "dobra narodowego". I znów, sięgając po polskie analogie, to tak, jakby współczesny nauczyciel szermierki trenował szablą, którą Sobieski pod Wiedniem bigosował Turka. Nie ma się co więc dziwić, że mieczowi oddaje się na początku i końcu treningu pokłon. Czy hokeista kłania się swojej hokejce? A piłkarz piłce? Piłkarz ją co najwyżej całuje: jak alfons dochodową dziwkę w czółko.

Oczywiście, nie ma co pytać pana Miyoji o cenę tę 330-letniej szabli. Próbuję jednak. I tak jak myślałem: nie tylko dżentelmeni nie gadają o pieniądzach. Samurajowie także.

W ogóle rozmawia się z nim ciężko, bo na gołych dechach i z nogami podwiniętymi pod pośladki. Oblewam się potem po paru minutach, co on zauważa i wręcza mi przy obiedzie haftowaną w japoński wzór chustę do ocierania potu.

O szlachetnej sztuce iaido rozmawiam jeszcze z Maciejem Aleksandrowiczem, urzędnikiem z urzędu marszałkowskiego w Opolu. Mówi, że iaido to nie tylko sztuka szlifowania miecza, ale i charakteru. Zamieniam dwa słowa z Grzegorzem Mrozikiem, częstochowskim biznesmenem, i słyszę, że pan Grzesiek był raptusem, ale teraz dzięki iaido już nie jest. I że miecz samurajski jest królem broni, a do tego królestwa dochodzi się latami.

Kiedy się droczę, że królem broni jest chyba jednak kałasznikow, czuje się, jakbym bluźnił. Pytam Wima van Mourika, holenderskiego kucharza mieszkającego w Berlinie z rosyjską żoną, co mu daje trening z mieczem, i on mi mówi, że lepsze poznanie siebie. No i spokój.

Do licha, trochę za dużo tu baśni, trochę za mało testosteronu i adrenaliny. To wszystko można osiągnąć, paląc trawkę. A gdzie pojedynki? Gdzie krew i honor bronione pojedynczo przed hordami wroga? Nikt z moich rozmówców nie zlał nigdy nawet kiboli kijem.

Aby podkręcić mi reportaż, Zbigniew Florczak opowiada historię o tym, że na ósmy dan zdaje zaledwie jeden wojownik na stu, a dla niektórych jest to taki wydatek emocjonalny i energetyczny, że umierają. Przypomina, że pan Miyoji ma ósmy dan właśnie. A na pocieszenie Wim pokazuje mi bliznę po ranie na przegubie, przez którą omal nie stracił życia.

Trenował sam, ostrym mieczem i tak szybko i zapalczywie, że nie zauważył, jak go sobie wbił w rękę. Rękaw zatamował krew, ale kiedy Wim ściągnął bluzę, z przeciętej tętnicy trysnęło jak z rozbitego hydrantu.

Krzysztof Górnicki, prezes polskiego stowarzyszenia miecza samurajskiego, jest na co dzień informatykiem w Banku Rozwoju Eksportu. Dba o bezpieczeństwo internetowych rachunków klientów. Prowokuję go pytaniem, czy w obronie bezpieczeństwa swojej rodziny użyłby swego świętego miecza. I choć pan Krzysztof wygląda jak wcielenie niebiańskiego spokoju, wypełnione balansem, pozytywną energią i tak dalej, i tym podobne, w oczach zapalają mu się dziarskie ogniki.

- W tej kwestii nie miałbym zahamowań. Działyby się rzeczy straszne - mówi, a ja widzę w jego oczach obraz rozpłatanego na pół włamywacza. I widzę w nich też odrobinę tęsknoty za taką sytuacją. No cóż, wojownik czasem musi się wykazać. Ma na to czas, w iaido do szczytu formy dochodzi się gdzieś tak koło sześćdziesiątki.

Zbigniew Górniak

----
linka: [link widoczny dla zalogowanych]
zdjęcia: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
      Do góry  
Wto 19:19, 28 Sie 2007
Autor Wiadomość
Ballis




Dołączył: 12 Lut 2007
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Temat postu:

Zawsze mówiłem - sekta. Do tego niebezpieczna.

Ech...


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
      Do góry  

Wto 21:18, 28 Sie 2007
Autor Wiadomość
joda
Administrator



Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 534
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

Temat postu:

A jak Ci mówiłem, że prasa jest niebezpieczna w temacie sztuk walki to mnie opieprzyłeś, że nie było prasy radia i telewizji na MP Jodo... Smile
To hieny, które prawdę zawsze sprzedadzą za odrobinę sensacji...

MN


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
      Do góry  
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu

 
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


      Do góry  

Strona 1 z 1
Skocz do:  
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Avalanche style by What Is Real © 2004
             
Regulamin